9 March 2016

Vicco Turmeric Skin Cream

Follow my blog with Bloglovin

Before starting on today’s post I would like to thank you all for your interest in Innisfree The Green Tea Seed Serum post... A few hundred hits during the first two days means a lot to me :) As an aspiring blogger I enjoy your every entry on my blog, each recommendation on G+, a comment or anything else really. I am always happy to read that I am doing something right or maybe some improvement is needed ;) I take everything you say into consideration. Thank you!


Today's post will apply to something else than Korean/Japanese beauty products. I don’t remember how I found the cream I want to write about today - it’s possible that it happened during the intensive search for miraculous solutions to the problem of hyperpigmentation. Anyway, I’m very positively surprised and Vicco Turmeric Skin Cream is the cause.






The main component of this wonderful cream is turmeric, a quite popular spice, which has gained its fame thanks to its use in cosmetics. Turmeric (Curcuma longa) is a tropical perennial plant of the ginger family, known for its antibacterial, antiviral and antifungal properties; applied to the skin has clearing and brightening effect. Many of us are familiar with the use of turmeric in facial masks, which is why I got interested in the above product.
Sorry about the quality...
I thought Vicco Turmeric Cream could be a good alternative to turmeric facial masks; mostly because of the ease of use but also because of its milder form - it contains 16% of turmeric. In addition to ingredient mentioned, there is 0.5% of sandalwood oil (however, there’s also a version without it, should someone doesn’t like the scent) and… nothing else. Two ingredients are contained in a non-greasy cream base but the packaging doesn’t specify what it is.


The cream has a light yellow, pearly colour which should please all the warm skin tone ladies as I assure you that it blends into the skin extremely well. The scent - you know it - sandalwood oil (quite strong but it goes away after some time). Very easy to apply, absorbs quickly and leaves your skin with a delicate matte effect, well moisturized though. However, I’d add that during winter time (when the heating is a necessity here) it’s better to use another moisturizer beforehand. I didn’t notice that Vicco Turmeric Cream dries skin out during the day but I have a combination skin and live on a damp island, so it’s hard for me to say something about this. For combination / oily skin could be pretty good.

What about the lightening skin effect? As for products consisting natural ingredients - don’t expect instant miracles. They need about a few months of regular use to actually work. Even with harsher chemicals it takes time. Also, don’t count on the transition from brown to ivory skin colour ;) but I think that a slight lightening of sunspots, evening out and toning the skin can be seen for sure.


Deciding to try it out won’t break the bank - it’s easy to find it on Amazon and Ebay. Not making it up, it seems to me that I bought it for approx. £5-7 / 7-9$ (70g tube). Interesting, cheap and working beauty products are always welcome here ;)


---


Zanim przejdę do tematu dzisiejszego wpisu chciałabym podziękować za zainteresowanie postem opisującym Innisfree The Green Tea Seed Serum… Kilkaset odsłon w ciągu dwóch pierwszych dni po opublikowaniu znaczy dla mnie bardzo dużo :) Jako początkującą blogerkę cieszy mnie każde Wasze wejście na moją stronę, każde polecenie na G+ czy komentarz. Zawsze chętnie przeczytam, czy robię coś dobrze czy może potrzebna jest poprawa ;) Zawsze biorę pod uwagę wszystko, co mówicie. Dziękuję!


Dzisiejszy post będzie dotyczył czegoś innego niż kosmetyki koreańskie/japońskie. Nie pamiętam w jaki sposób znalazłam krem, o którym chcę dzisiaj napisać - możliwe, że podczas intensywnych poszukiwań cudownych rozwiązań problemu hiperpigmentacji. W każdym razie, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, a Vicco Turmeric Skin Cream jest tego przyczyną.
Głównym składnikiem tego cudownego kremu jest kurkuma, dość popularna przyprawa, zyskująca na sławie dzięki jej zastosowaniu w kosmetyce. Kurkuma (Curcuma longa/ostryż długi) jest tropikalną byliną z rodziny imbirowatych, znaną ze swoich właściwości przeciwbakteryjnych, przeciwwirusowych i przeciwgrzybiczych. Stosowana na skórę ma właściwości oczyszczające i rozjaśniające. Wiele z nas zna użycie kurkumy w maskach, dlatego zainteresował mnie powyższy produkt.


Pomyślałam, że Vicco Turmeric Skin Cream mógłby być dobrą alternatywą dla masek kurkumowych; chociażby ze względu na łatwość użycia ale także ze względu na łagodniejszą formę, bo zawiera 16% kurkumy. Oprócz kurkumy, w składzie widzimy także 0.5% olejku z drzewa sandałowego (jest również wersja bez tego olejku, jeśli ktoś nie lubi tego zapachu) i nic poza tym. Całość jest zawarta w nietłustej bazie kremowej, aczkolwiek opakowanie nie podaje co stanowi ową bazę.


Krem ma jasnożółty, perłowy kolor co powinno ucieszyć wszystkie panie o ciepłym odcieniu skóry, bo zapewniam, że wtapia się w skórę niesamowicie dobrze. Pachnie - waidomo - olejkiem sandałowym (dość intensywnie ale po jakimś czasie zanika).  Bardzo łatwo się rozprowadza, bardzo szybko wchłania i zostawia skórę lekko matową, ale dobrze nawilżoną. Dodam jednak, że w czasie zimy (kiedy tutaj ogrzewanie jest koniecznością) lepiej najpierw użyć jakiś inny nawilżacz zanim nałożymy nasz krem z kurkumą. Nie zauważyłam żeby skóra po użyciu Vicco Turmeric Skin Cream wysychała w ciągu dnia ale mam cerę mieszaną i mieszkam na wilgotnej wyspie, więc trudno mi coś powiedzieć na ten temat. Dla cery mieszanej/tłustej mógłby być całkiem dobry.


A co z rozjaśnianiem cery? Jak na preparaty z naturalnymi składnikami przystało, nie oczekujmy natychmiastowego cudu. Potrzebują one około kilku miesięcy regularnego stosowania aby faktycznie był efekt. Nie liczmy jednak też na przejście od brązu do kości słoniowej ;) ale myślę, że lekkie rozjaśnienie plam posłonecznych i wyrównanie kolorytu skóry widać na pewno.


Banku nie rozbijemy decydując się na zakup, łatwo go znaleźć na Amazon i Ebay. Nie zmyślając, wydaje mi się że kupiłam go za ok. 30zł (tubka 70g). Ciekawy, tani i dobrze działający kosmetyk zawsze tutaj chętnie widziany ;)

No comments:

Post a Comment